Dziś podam przepis na kopytka tradycyjne.
Składniki:
- - 1/2 kg mąki obojętnie jakiej
- - 3 kg ziemniaków
- - 1 jajko
- - sól
- - smalec
- - kawałek boczku(około 30- 40 dkg)
- - cebula
Ziemniaki obieramy i gotujemy tradycyjnym sposobem w wodzie z solą.
Odcedzamy, ugniatamy i zostawiamy do ostygnięcia(nie muszą być całkowicie zimne), następnie mielimy w maszynce do mielenia mięsa(ja nie mielę, tylko porządnie później ręcznie ugniatam), dodajemy sól, mąkę i jajko(jak chcemy aby kopytka były pulchniejsze to nie dajemy jajka, jak wolimy ciasto przypominające pierogowe to możemy dać jedno jajko ale, że to kopytka tradycyjne to damy to jedno jajko). W tym czasie w garnku nastawiamy wodę lekko posoloną i dobrze jest dodać łyżkę mała naturalnego dla lepszego smaku, jak też po to aby kopytka się nie zlepiały.
Jak woda już nastawiona to możemy zacząć robić kopytka. Bierzemy porcję ciasta i wyrabiamy dłońmi cienkie wałeczki grubości nie większej niż 2 cm.
Następnie kroimy pod skosem coś na kształt rombów i wrzucamy na wrzącą wodę.
Wyjmujemy gdy zaczynają wypływać na wierzch.
Wrzucamy na durszlak i odcedzamy hartując zimną wodą.
Na patelni smażymy boczek pokrojony z cebulą, jak boczek nie jest zbyt tłusty to dodajemy smalcu wedle potrzeb. I polewamy taką gotową okrasą nasze kopytka.
Wrzucamy na durszlak i odcedzamy hartując zimną wodą.
Na patelni smażymy boczek pokrojony z cebulą, jak boczek nie jest zbyt tłusty to dodajemy smalcu wedle potrzeb. I polewamy taką gotową okrasą nasze kopytka.
Pamiętajmy o pewnych zasadach, że dodając do powyższych kopytek surówki, twaróg, czy inne dodatki to już nigdy nie będą kopytka tradycyjne.
Owszem, będą to kopytka ale nie tradycyjne.
Samczego!
Tylko smak pozostał po kopytkach mojej Mamy, nie pamiętam kiedy jadłem takie pysznosci ostatni raz , nie będę także mógł porównać wyrobów Hogan -Izuni i mojej Mamy.
OdpowiedzUsuńMartin
Witaj Martin! :)
OdpowiedzUsuńZapewne każda kucharka ma swoje tajemnice w jaki sposób przygotowuje swoje dania.
Nie jest to także danie trudne do wykonania więc myślę, że sam mógłbyś je przygotować.
Nic także nie stoi na przeszkodzie, że weźmiesz udział w spotkaniu forumowym, na które
mogę przyrządzić swoje kopytka. :)
Pozdrawiam serdecznie!
Mistrz patelni zemnie żaden lecz potrafię ugotować wodę na twardo a jajka na miękko, żarty na bok , tak to prawda każda gospodyni miała i ma swe tajemnice nie tylko kulinarne .
OdpowiedzUsuńTak się złożyło ze przez lata musiałem sam sobie obiady pichcić i nie były najgorsze (moja ocena) lecz z biegiem czasu przestałem to robić gdyż po ugotowani obiadu byłem najedzony próbowaniem i zapachami jedzenia , ale nie narzekam jak organizm się zaczyna buntować z powodu ""suchego prowiantu " to ugotuje lub usmażę dobry obiad dla siebie wraz z deserem .
Pozdrawiam Martin
Podziwiam sile i wytrwałość w prowadzeni bloga , forum , różnorodności tematów , życzę z serca dalszych sukcesów
Martin
Przede wszystkim bardzo dziękuję za sympatyczny komentarz. :)
OdpowiedzUsuńPrzyznaję bez bólu, że też bardzo często mam dość gotowania i mam podobnie jak Ty, że jak już organizm się domaga to wyciągam garnki. :)
Miłego dnia Martinie!
Istotnie, zjadając kopytka Hybrydy, czuję się samczy ( vide: samczego)
OdpowiedzUsuńand1951.
Witaj Andrzeju!
OdpowiedzUsuńDawno nie odzywałeś się. :)))
Dziękuję za miły komentarz i serdecznie pozdrawiam.