Temat przenoszę z mego drugiego Bloga, który był pod tym adresem: https://perfidna.blogspot.com/
Witajcie!
Wkurzyłam się dziś od rana, bo
wracając ze spaceru, zajrzałam do skrzynki na listy i cała zawartość
wysypała się na podłogę. Zaczęłam zbierać i przy okazji oglądając po
kolei każdą zawartość.

Jako pierwsza, wpadła mi w ręce reklama z zachęcaniem do odwiedzin
okulisty. Dziękuję, nie potrzebuję. Następne to trzy katalogi z ciuchami
i także za to dziękuję, bo jak czegoś potrzebuję, to sama znajdę.
Kolejną reklamą, była ulotka związana z wstawianiem METODĄ PERFEKCYJNĄ
drzwi. Pomyślałam tylko, że czego to dziś nie wymyślą, bo oczywiście,
dałam się złapać na reklamę, gdyż sam fakt, że zastanowiłam się, co to
za METODA PERFEKCYJNA... to znaczy, że moje drzwi, są wstawione nie
perfekcyjnie? Ot i mam zagawostkę. Potem znalazłam w tym całym bajzlu,
reklamę lakierów do paznokci i to zaadresowaną, bezpośrednio pod mój
adres, nosz kurwa! Kto dał im adres, skoro ja nigdy, nic, takiego nie
zamawiałam? I skąd wiedzą, że tu akurat mieszka kobieta? A pod spodem,
przyklejona niechcący wiadomość z administracji o podniesionych opłatach
za wywóz śmieci. No tak, żeby nie jebane lakiery do paznokci, to pewnie
nawet bym nie zauważyła tej informacji. Pozbierałam jeszcze chyba z
dwadzieścia sztuk różnych reklam z marketów i innych dupereli ale
punktem kulminacyjnym, była reklama pielgrzymki do Lichenia. Od dawien,
dawna, uważam, że tylko idioci dają się na to nabrać, że pielgrzymki
uzdrawiają a ludzie jak pajace, idą na kolanach na tych pielgrzymkach,
padają na nos aby tylko dotrzeć do celu. Przed oczyma mam wtedy obraz,
jak ludzie za Szatanem, podążają jak stado ogłupiałych baranów. Ale to
wszystko jeszcze nic! Pomyślałam sobie, że zrobię numer i zadzwonię do
tych, co tę pielgrzymkę organizowali, no bo niby to pielgrzymka ale
jakimś cudem- LICZBA MIEJSC OGRANICZONA. Dzwonię i się pytam: "Dzień
dobry, jestem zainteresowana pielgrzymką do Lichenia, czy są jeszcze
wolne miejsca?" Co otrzymałam w odpowiedzi, zszokowało mnie do końca.
"Tak, są jeszcze wolne miejsca ale trzeba się spieszyć, bo to już
ostatnie miejsca i termin nagli". Ok, pomyślałam sobie, że dalej będę w
to brnęła, bo interesowało mnie tylko to, co to za miejsca a więc
kontynuowałam rozmowę: "W takim razie, jakie wymogi mam spełniać, jeśli
chciałabym otrzymać jedno wolne miejsce?" Odpowiedź: "Wystarczy, że
wyśle Pani na nasze konto 200 zł a po zatwierdzeniu wpłaty przez naszą
organizację, otrzyma Pani informację, że otrzymała wolne miejsce w
najbliższym z możliwych terminów." I wszystko zrobiło się jasne!
Wpłacić ale komu, kto da potwierdzenie, co to za oszuści? Jakim prawem i
za co, pobierają pieniądze, skoro pielgrzymka jest zawsze
nieograniczona miejscowo, bo można nawet wyjść z domu i dołączyć do
pielgrzymki. Po jeszcze chwili rozmowy, dowiedziałam się wszystkiego. I
oczywiście o tym, nie ma ani słowa w ulotce! Te 200 zł, to opłata za to,
że za DARMO i bez kolejki, napełnią butelki wodą z jakiegoś źródełka,
bo inaczej, ponoć straciłabym cały dzień stania w kolejce.
Nie dajcie się zwariować z
pielgrzymkami i reklamami. Przepuszczam, że jak nie miałabym tylu
zbędnych reklam w swojej skrzynce, to pewnie nawet przy jednej czy dwóch
sztukach, nie zwróciłabym na tę pielgrzymkę uwagi i nie zawracałabym
sobie tym głowy a tak właśnie, przez przytłoczenie masą zbędnego papieru
i zmarnowanych, ściętych drzew, dopuściłam do tego, że nawet do nich
zadzwoniłam... ciekawe ile zapłaciłam za rozmowę?